Postautor: Kamillo » 29 sty 2011, 10:51
Dowiedziawszy się z jakiegoś portalu,że powstaje gra oparta na filmie Hard Boiled (Dzieci Triady) byłem wniebowzięty. Jako że film ten bardzo mi się podoba,chyba dlatego że ma dużo akcji,myślałem że gra będzie również świetna. Ale po premierze myśleć wciąż mogłem. Wymagania jakie miała gra były zbyt duże aby moj stary PCt ją "udźwignął". 3 miesiace potem miałem nowego blaszaka a na moje szczęście kolega posiadał tą grę. Po koleżeńsku mi ją pożyczył a ja ją zainstalowałem. I czytając tekst niżej przekonacie się czy gra warta była swoich pieniędzy.
Misje przedstawione w grze są podobne do lokacji jakie mogliśmy ujżeć w filmie,no wkońcu nad grą czuwał reżyser John Woo. Jednak trudne jest mi wybaczyć że w grze nie mamy dostępu do misji w szpitalu. Ach...jaka by była zadymka,no dobra jakoś to trzeba przeżyć. Fabuła w grze nie jest "wybitna". Niebezpieczni gangsterzy porwali nasza (bohatera) byłą dziewczyne i jej córke,o której Tequilla nic nie wiedział. Idealny pretekst by zająć się gangsterami zagrażającymi dwóm miastom. Do tych miast należą Chicago i HongKong. Warto dodać ze przeciwnicy należa do rosyjskiej mafii,oraz chińskiej Triady. Do wykonania mamy siedem misji w których musimy siać spustoszenie wsród bandziorów. Czas w jaki powinniśmy przejść całą kampanie to jakieś 6-7 godzin na średnim poziomie. Jednak wszystko to idzie w odstawe. W każdej lokacji jest mnóstwo efektywnego strzelania. Różne przedmioty mogą być naszym przyjacielem lub wrogiem.
Gra,jak można się domyślić jest liniowa,poprostu biegniemy przed siebie i strzelamy do przeciwników.
Rozbryzgiwane owoce, latające deski, tłuczone wazy i kruszące się filary to normalka i standard na każdym poziomie. W rozwałce wykorzystywać należy również elementy otoczenia, bowiem otrzymujemy za to więcej punktów. Bieganie po poręczy i ładowanie do kilku wrogów czy skok na ruchomy stolik i strzelanie podczas jazdy na nim to dla Tequili chleb powszedni.
Za egzekucje przeciwników dostajemy punkty,czyli im efektowniejsza akcja,tym wiecej punktów. A do czego te punkty służa ? Ano do 4 różnych zdolności specjalnych.
Jedna pozwala na regenerację niewielkiej ilości zdrowia. Na mapach rozmieszczone są apteczki, ale z pewnością każdy będzie musiał nie raz skorzystać z opcji „samouleczenia”. Dużo ciekawiej prezentują się pozostałe zdolności, szczególnie zaś druga z nich – precyzyjny strzał. Uaktywniając ją, mamy możliwość wycelowania w jednego z przeciwników (znajdującego się nawet daleko od nas, wtedy obraz zostanie przybliżony) i jego efektownego zdjęcia. Animacja wystrzelonej kuli i moment kiedy ta wbija się w ciało oraz towarzysząca całości krew robią naprawdę niezłe wrażenie. Drugą ofensywną umiejętnością specjalną jest „ogień zaporowy”. Tequila przeładowuje (efektownie) broń, ekran robi się szarawo-niebieski, a my na chwilę możemy zapomnieć o kończącej się amunicji (tej nie ubywa) i zająć się rzeźnią. W ciągu kilku sekund pociski nie są liczone, mają większą moc, ale jest to okupione zmniejszeniem szybkości poruszania (znów bullet time). Ostatni z ataków przydaje się, kiedy zostajemy otoczeni przez liczną grupę przeciwników. Tequila staje się na chwilę niewrażliwy na ostrzał i wirując wypluwa tyle kul, że wszyscy obecni w danym momencie na mapie przeciwnicy padają. Oczywiście okraszone jest to animacjami strzelania i śmierci każdego z nich z osobna.
Wszystko co opisane wyżej jest świetne a animacje nie nudzą. Zdarza się też że na naszego bohatera napada kilku zbirów. Wtedy też mamy zdolnosc unkania kul,eliminowania przeciwników kazdego po kolei a to wszysko w zwolnionym tempie (Bullet Time). Jednak sytuacje te nie należą do najłatwiejszych. Zresztą zagraj a sam się przekonasz
Za każdym razem wszystko powtarzamy lecz w innych lokacjach. Przekonałem się że takie strzelanie do przeciwników przykuwa do monitora i nie chcesz odejść lecz grze jest daleko do filmowego pierwowzoru. Gra ma jeden askpekt,który żadna gra jak narazie nie posiada. Możemy rozwalać prawie wszystko w drobny mak. Ale gra ma też pare wad,o których warto napisać. Na początek kilka słów o wrogach. Są oni istotami nie myślącymi i zawsze wybiegają z tych samych miejsc biegnać na żywca pod lecące w ich strone kule. Walka z bossami jest również głupia. W tej grze boss to większa ilość życia i silniejsza broń. Moim zdaniem walki te mogły zostać wykonane nieco lepiej. No trudno...
Jedni uważają za wade inni za zalete (zaliczam się do tych drugich). Otóż w grze nie musimy ładować naszej broni a za efektowną eliminacje przeciwników dostajemy kilka dodatków,m.in. krótkie filmiki.
Grafika również do mocnych stron gry nie należy. Gra posiada kosmiczne (zaraz po Crysis) wymagania sprzętowe,jednak w odróżnieniu do gry o której powiedziałem nie przykuwa nas pod względem graficznym. No dobra ta rozwałka jest świetna,ale nie powstrzyma ona przykucia uwagi gracza na kilka,albo kilkadziesiąt błędów podczas zabawy. Mam na myśli tekstury oraz wygląd postaci. No dobra do wyglądu naszego bohatera się nie czepiajmy,ale przeciwnicy jak tylko spojrzymy mają takie same twarze. Ok,przeciwników jest setki,ale mozna było zrobić z siedem rodzajów twarzy. Oprawa audio podobnie jak grafika...nie zachwyci nas niczym szczególnym. ¯eby każdy z Was miał świadomość o czym mówie dam tutaj przykład. Odgłosy pociskow wystrzelonych z giwer są "suche".
Powiedzmy sobie szczerze że oprawa audio i grafika nie stoją na poziomie zapowiadanych przez twórców jeszcze kilka miesięcy przed premierą gry.
Reasumując:
John Woo nie stworzył komputerowego następce swojego filmu,ba nawet daleko mu do znanej gry Max Payne która miała być pokonana przez Stranglehold.
W skrócie:
Dźwięk: 3/5
Grafika: 3,5/5
Klimat: 3,5/5
Ogólna: Jak na zapowiadany hit to Słaba.