Recenzje by Kamillo

Miejsce codziennych dyskusji na wszelkie tematy.

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Recenzje by Kamillo

Postautor: Kamillo » 13 sty 2011, 19:29

Jako, iż "Karczma" to rozmowa o wszystkim, w każdy (byle z zachowaniem kultury) sposób, to chciałem się podzielić swoimi "recenzjami" z czasów, kiedy chodziłem do gimnazjum. Wyraz "recenzje" dałem w "cudzysłów", iż nie są to recenzje z prawdziwego zdarzenia, jednak nie można tego nazwać opinią autora o filmie/grze. Recenzji mam troszke (z 25), jeżeli mi się uda, to podziele się wszystkimi. Będę sie starał dodawać je codziennie.
Tak więc na pierwszy ogień idzie recenzja z filmu "Armia Wilków".


Obrazek
Jeden z Wilkołaków.

Dziś, po długiej przerwie zajme się recenzją brytyjskiego filmu noszącego tytuł "Armia Wilków".
Nie wiem czemu, ale w historii światowej kinematografii powstało mało filmów o tematyce Wilkołaków. Temat "nadprzyrodzonych zjaw i bestii" dominują zombie, tuż za nimi znajdują się wampiry (popularne dzięki sadze Underworld i filmie Van Helsing). Chociaż tytułowy Van Helsing walczy z wampirami, to w filmie pojawia się również wilkołak.
Dobra, ma to być recenzja dzieła Neila Marshalla, a nie filmu Van Helsing.

Obrazek
"Spoon" - moja ulubiona postać w filmie.

Po krótko przedstawie banalną fabułę Armii Wilków. Grupa sześciu brytyjskich komandosów zostaje wysłana w szkockie góry z misją treningową. Początkowo wszystko przebiega zgodnie z planem, dopóki nie trafiają następnego dnia do obozu swojego przeciwnika i zastają tam pełno krwi i flaków. Misja treningowa zmienia się w walkę na śmierć i życie. Komandosi znajdują schronienie w opuszczonej farmie. Aby przeżyć muszą przeczekać do świtu.
Na początek, mimo banalnej fabuły podoba mi się, że w role ofiar wcielono komandosów, a nie grupe nastolatków, która nagle zostaje zaatakowana przez bestie. Osobiście nie lubię filmów, gdzie bohaterami są młodociane pary, jak ma to miejsce w np. filmie "Zemsta Niedźwiedzicy".
Same wilkołaki nie zostały stworzone przy udziale efektów cyfrowych, co moim zdaniem zasługuje na plus. Nie lubie filmów, z "wypasionymi" efektami komputerowymi, niczym Matrix czy Incepcja.

Obrazek
"Spoon" i Likantropes - jedna z moich ulubionych scen w filmie.


Inaczej, bo nie co gorzej wygląda gra aktorska. Aktorzy nie mają tutaj za wiele do grania, bo głównie strzelają, jednak to właśnie nie powala. Na plus zasługuje muzyka, idealnie wkomponowana w sceny, mające miejsce na ekranie.

Obrazek
Główny bohater - Cooper.

Sam film, pomimo, że jest horrorem klasy B prezentuje się swietnie, w moim odczuciu lepiej, niż część wysoko budżetowych filmów. Połączenie horroru z elementami komediowymi idealnie wyszło i film posiada specyficzny klimat. Wystarczy szybko się w niego wczuć, a uznacie, że wybór tego filmu do obejrzenia nie był błędem.


* Tak wiem, praca marniutka, jednak z nudów to publikuję :D*

Awatar użytkownika
Vondagar
Posty: 2692
Rejestracja: 01 maja 2007, 12:00
Lokalizacja: Mielec

Postautor: Vondagar » 13 sty 2011, 20:02

praca jak praca... ale film to faktycznie B, widzialem i jakos mnie nie zaintrygowal zdaje sie ze wymieklem po 20 min.

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 13 sty 2011, 20:13

IPL_Vondagar pisze:praca jak praca... ale film to faktycznie B, widzialem i jakos mnie nie zaintrygowal zdaje sie ze wymieklem po 20 min.

Pierwsze 20 min. to nudy, to czas, kiedy oddział komandosów nie zdaje sobie sprawy co ich czeka. Po tych 20 min. kiedy to Wilkołaki atakują naszych śmiałków zaczyna akcja :)

Awatar użytkownika
Vondagar
Posty: 2692
Rejestracja: 01 maja 2007, 12:00
Lokalizacja: Mielec

Postautor: Vondagar » 13 sty 2011, 20:33

znaczy sie wilkołaki zjadaja tych sześciu tak? :D to juz se wole poogldać jakis program o gotowaniu.

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 13 sty 2011, 21:00

IPL_Vondagar pisze:znaczy sie wilkołaki zjadaja tych sześciu tak? :D to juz se wole poogldać jakis program o gotowaniu.

UWAGA SPOJLER !!!

Nie do końca. 4 zostaje zjedzonych, jeden się wysadza, ostatni (Cooper) wytrzymuje do świtu.

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 14 sty 2011, 00:07

Kolejne moje "wypociny" :D


Krwawy Diament


Film pt. "Krwawy Diament" jest kolejnym filmem Edwarda Zwicka, reżysera m.in. świetnie przyjętego filmu "Ostatni Samuraj".
Czy "Krwawy Diament" z Leonardo DiCaprio w roli głównej jest rownież świetny co poprzednie filmy pana Zwicka ? Zapraszam do lektury.


Akcja filmu rozgrywa sie w 1999 roku w Sierra Leone. Czarnoskóry Solomon (Djimon Hounsou) pracuje niewolniczo przy wydobywaniu diamentów. Solomon pewnego dnia znalazł diament i ukrył w Ziemi na jakiś mokradłach. Wkrótce zostaje osadzony w więzieniu. Tam do uszów Archera (Leonardo DiCaprio) dochodzi że Solomon znalazł drogocenny diament, który może go ustawić finansowo do końca życia. Wzamian za doprowadzenie go do miejsca gdzie został zakopany diament, Archer obiecuje Solomonowi uwolnić z syna z rąk rebeliantów. Przy pomocy narkotyków, z niewinnych dzieci, robią prwdziwe maszyny do zabijania. W sprawę diamentu wmieszana jest takze dziennikarka Maddy Bowen (w tej roli Jennifer Connelly), która pracuje nad reportażem mającym ujawnić tajemnice krwawego diamentu. W filmie Zwicka jest wiele świetnych atrakcji, takich jak np. pościgi.



Przed obejrzeniem tego filmu bałem się o główną postać. Mowie tu o Archerze w którego wcielił się Leonardo DiCaprio. Osobiście część innych filmów gdzie grał główną rolę (Romeo i Julia, Titanic) zagrał przeciętnie, sztucznie. Na szczęście moje obawy się nie spełniły i w kreacji Zwicka nie wyobrażam sobie innego aktora w roli Archera.


Scieżka dźwiękowa filmu również zasługuje na pochwałe. Muzyka jest idealnie spomponowana do każdych sytuacji. Oddaje ona również klimat muzyki towarzyszącej czarnoskórym ludziom w Afryce.
Reasumując:
Film "Krwawy Diament" jest bardzo dobrym kinem akcji. Polecam każdemu, nawet największym przeciwnikom Leonarda DiCaprio.

Awatar użytkownika
Vondagar
Posty: 2692
Rejestracja: 01 maja 2007, 12:00
Lokalizacja: Mielec

Postautor: Vondagar » 14 sty 2011, 10:09

oo.. to juz moze lookne, co do di caprio to ten gośc ma dobry warsztat bo gra filmach od dziecka, ostatnie jego filmy jak infiltracja, nie pamietam tytul gra falszerza pieniedzy z Tomem Hanksem, Wyspa tajemnic, czy Incepcja. A ze w Tytaniku był sztuczny... no coz babski wyciskacz łez okret tonie miłośc pływa.

Awatar użytkownika
IPL_Raabe
Posty: 883
Rejestracja: 19 lis 2010, 12:00
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: IPL_Raabe » 14 sty 2011, 18:05

"Złap mnie jeśli potrafisz" dobry kawał filmu polecam, co do di caprio to nie wszystkie filmy z nim przypadły mi do gustu ale muszę przyznać że jako aktor jest na prawdę dobry. Ostatnio oglądałem film "wyspa tajemnic" jeden z nielicznych filmów które mają bardzo specyficzny i wciągający klimat.

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 14 sty 2011, 22:49

Dziś mała zmiana klimatów. Tym razem "recenzja" gry.


Dungeon Siege

Fabuła Dungeon Siege przenosi nas do Królestwa Ehb. Mieszkancy królestwa, a glownie bezbronni rolnicy są nękani przez zgraje potworów, ktore ich napadaja i zrównują gospodarstwa z Ziemią. Nasz bohater, który jest rownież rolnikiem zostaje powolany na misje - uratowac swiat od hord potworow. Tak więc odrzuca on motyke, bierze cos porzadniejszego i idzie prosto i przed siebie eliminujac kolejnych przeciwnikow. Napisalem "nasz bohater". Błedne stwierdzenie, poniewaz juz na poczatku gry tworzymy sobie postac i wcale nie musi to byc mezczyzna, poniewaz moze to byc "nasza bohaterka".Klase bohatera tworzymy natomiast podczas gry, dajac jej narzedzie do rozprawiania sie z przeciwnikami. Fakt, ze fabuła jest kiepska i jest ona pretekstem do siekania stworow. No ale czego mamy sie spodziewac po grze typu hack'n'slasha.


Walczyc mozemy mieczem toporem, lub na dystans - łukiem lub magią. W zaleznosci co wybierzemy, wraz z uplywem gry będzie wzrastać nasz poziom do wybranej broni. I tak oto siekając mieczem i toporkiem (jak ja) wzrasta nam poziom walki bronią ręczna. Co do magii, mamy jej dwa rodzaje: bojową oraz magie natury. Ta druga to cos w stylu, hm.. druidow. Jak to w takich grach, nie mamy tylko umiejetnosci broni, lecz takze umiejetnosci bohatera - sila, zrecznosc, inteligencja. Kazde tyczy sie do lepszego wladania kazda bronia. Ciekawy pomysl tworcow jest to ze nie musimy sami błąkać sie po krainie. Przyłaczac sie do nas moga inni bohaterowie a takze... osły. Bohaterowie przylaczaja sie albo za darmo, jezeli stracili wszystko podczas atakow potworow, albo za pieniadze. Ci drudzy to wyzsza szkola, ludzie z doswiadczeniem. Wraz z przebiegiem rozrywki, kiedy jeden z naszych bohaterow bedzie sie slabo spisywal, mozemy go poprostu wyrzucic z druzyny i w jego miejsce dać innego. Osły natomiast sluza do noszenia ekwipunku. Sa ona bardzo przydatne. Wcale nie oznacza ze sa bezbronne. Kiedy są w tarapatach, atakują przeciwników tylnymi kończynami. Czasami są to ciosy smiertelne. Warto wspomniec ze kazdym bohaterem (jak i oslem) mozemy oddzielnie sterowac i rozwijac jego cechy w władaniu bronią. Niestety, nasz oddzial moze składać się z maksymalnie 8 bohaterow. Sam sie jednak przekonałem, ze 8 bohaterow potrafi zrobić niezłą zadyme. Wystarczy troszke rozpracowac przeciwnika (albo jego armie) i nawet mając 3 razy ludzi mniej, wrog sie do nas nie zblizy.


Podczas przygody duzo czasu spedzimy w roznych kopalniach, kryptach i roznych poddziemiach. Nie oznacza to ze nie znajdziemy sie na powierzchni. Procz tego pokonamy kilkanascie lasow, bagien po drodze robiąc to co jest nam pisane - niszczyc przeciwnikow.

Po drodze spotykamy roznych kupcow, ktorym sprzedajemy zdobtye lupy, albo od nich kupujemy rozne eliksiry, nowe bronie, zaklecia. Wazne ze mamy na co wydawać złoto.
Idiotyczne jest dla mnie to, ze czasem wydaje sie nam ze mozemy isc dalej, niestety granica krainy dla nas sie juz konczy. Cała kraina to dluuga scieżka, po ktorej ciagle idziemy przed siebie. Jest to troszke glupie, ale da sie jakos przezyc. Duzym atutem gry jest spora roznorodnosc przeciwnikow. Zaczynając od przeroznych zwierzat, konczas na morderczych kryształach, ktore strzelają wiązkami energii. W grze nie zabrakło kilku a nawet kilkunastu bossów. Hah, tutaj jest ciekawostka. Jak mowilem walczymy roznymi orezami - mieczami, toporami, lukami, kuszami, itp. Jednak w pewnym momencie trafiamy takze na granatnik i miotacz plomieni, znaleziony przez potwory - roboty stworzone przez szalonego goblina. Walka po pewnym czasie rowniez staje sie monotonna. Kazdy to doswiadczy, bo gra nie nalezy do krótkich. Bohaterowie ciagle walcza tak samo, nie maja zadnych combosów i innych pierdół. Wyjątkiem są magowie, ktorzy maja wiecej niz jeden czar, ale to oczywiste. Nie ktore czary sa naprawde swietne, np. mnie najbardziej sie podoba przywołanie jakieś bestii do pomocy lub chocby rzucać lodowe pociski. Dla gorątniejszych graczy nie zabrakło czegoś cieplejszego - mowie tu o ognistych pociskach. Premiera Dungeon Siege odbyła sie pare ladnych lat temu, wiec nie spodziewajcie sie po niej ladnej grafiki jaka była choćby w Wiedzminie lub Gothicu 3. Jednak grafika nie powinna razic w oczy. Ale w grze tego typu nie ma czasu na fascynowanie sie nią, bo ciągle musimy być skupieni na walce z hordami przeciwnikow.




Do wad mozna zaliczyc ze tworcy dodali do gry duzo uproszczen. Mnie to nie przeszkadza, bo to jedyna gra tego typu w która grałem, ale dla zaawansowanych graczy sprawi to powod do niezadowolenia.
Sciezka dzwiekowa jest bardzo dobre wykonana i dopasowana. Odpowiednio oddaje klimat gry i jest dopasowana do kazdej sytuacji bardzo dobrze.



Reasumując:
Dungeon Siege mimo lat, dalej dostarczała mi sporo zabawy. Fakt ze zaawansowanym graczom moze sie nie spodobać zbyt duzy poziom uproszczen, ale amatorom tego gatunku gre polecam. Model rozrywki rowniez jest momentami monotonny. Jednak gra nie kosztuje teraz duzo i smialo mozna nią zasilić swoją kolekcje.

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 15 sty 2011, 23:17

Wstyd sie przyznac, ale w pierwsza część Alien vs Predator nie gralem. Raz ze nie mialem wtedy PC, dwa ze potem mialem tyle gier, ze nie chcialo mi sie ruszyc tej gry. Slyszalem jednak o niej wiele dobrego, postanowilem ją pominac i zagrac w kontynuacjie jednej z lepszych gier XX wieku.
Co sprawia ze Alien vs Predator 2 odniósł sukces ? Ano jest cos co ludzie nienawidzą, w tej grze jednak przerodzilo sie to w cos odwrotnego. Ludzie uwielbiają sie bac.
Wiec nie dziwi juz mnie fakt dlaczego kazdy chcial zaczerpnąc gre Marine. Kampania Marine to dla mnie najtrudniejsza z wszystkich trzech kampanii, przez strach, który mi towarzyszył, nie ukonczylem naszym człowieczkiem gry.


Przypomnialo mi sie jednak, jak w wieku 7 lat ogladalem film "Predator" i zawsze chcialem sie przekonać jak to jest być takim kosmita, z potezna sila i umiejetnosciami wyprzedzajacymi wspolczesna (jak na tamte czasy) technologie. Nie bylo nic trudnego, jak wybranie kampanii Predatorem. Oczywiscie gra stała sie o wiele latwiejsza i nie była juz tak straszna. Z marines moglem sie bawic w walke 1 na 1 Ja sie przy tym swietnie bawilem, on strzelal gdzie tylko cos sie ruszylo. Wkoncu stalo sie to dla mnie nudne, i kolesia zlikwidowalem. Wtedy zrozumialem dlaczego kampania Marine jest najtrudniejsza. Czlowiek to najlepsza ofiara dla obu kosmitów - morderczego Predatora jak i zwinnego i rowiez niebezpiecznego Obcego. Dobra teraz jak Wam strescilem (moze nie dokladnie) rozgrywke obiema rasami (o Obcym juz nie bede sie rozpisywal) powiem o stanie technicznym gry.
Pod wzgledem technicznym gra stoi na wysokim poziomie*. Gra działa na silniku graficznym LithTech. Animacje ludzikow/potworkow są bardzo dobrze dopracowane.
Do sciezki dzwiekowej... jest to cudenko Odglosy strzalow sa idealnie odwzorowane z Alien 2, nawet dzwiek otwierania dzwi brzmi znajomo i czasami przestraszy.
Muzyka rowniez jest idealnie dopasowana i zmienia sie wraz z zmiana akcji. Jezeli znudzi Wam sie rozgrywka w trybie Single jak i MultiPlayer, mozna pograc w dodatek. Niestety w niego rowniez nie mialem okazji zagrac, a szkoda.


Jedyna wada, to male tzw. bugi pojawiajace sie w grze, ale to nie jest jakas niespodzianka.

* Gre porownuje do gier z tamtego okresu - prosze sie nie sugerowac ze grafika jest ala Crysis

Reasumując:
Druga część Aliens vs Predator jest bardzo udana. Nie moge jej porownac do poprzedniczki, poniewaz nigdy w nia nie gralem, baa... moja znajomosc tej gry ogranicza sie tylko do screenow. Ogolnie to gre szczerze POLECAM
A dlaczego pisze recenzje tak starej gry ? No dlatego pownieważ wielkimi krokami zbliza sie juz 3 część walki miedzy Obcymi, Predatorami i Marines i chce kazdego zachecic do gry, kto w nią nie grał póki jeszcze czas. Ale czy takie osoby jeszcze są ?

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 16 sty 2011, 23:44

Left 4 Dead 2

Rok po premierze pierwszej części Left 4 Dead, Valve wydało kolejna część zatytuowaną Left 4 Dead 2. Wielu uwaza ze to skok na kase. Nie pomogly żale, płacze, bojkoty. Czy aby napewno Left 4 Dead 2 nie powinien zostać wydany jako DLC ? Postaram sie to dziś Wam przedstawić.

Druga część, podobnie jak i jej starsza siostra skupia sie na rozgrywce wieloosobowej, w której jedynym kluczem do sukcesu jest wzajemne pomaganie sobie. Gra jest podzielona na 5 aktów. Głównymi bohaterami gry są: Coach, Ellis, Nick i Rochelle. Przed premiera, wiele osob obawiało się czy nowi bohaterowie będą tak dobrzy jak "super - czwórka" z L4D1. Okazało się że Valve nic nie spieprzyło i sterowanie nowymi bohaterami jest równie przyjemne jak tymi z poprzedniej części.
W odróżnieniu od pierwszej części - developrzy wprowadzili 2 nowe tryby rozgrywki. Po za podstawowym trybem Kampanii, Kontry, Przetrwania do naszej dyspozycji oddano tryb Realizm i Poszukiwacz. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.


Fabułe całej akcji przeniesiono na południe Stanów Zjednoczonych. Przyjdzie nam sie zmierzyć na obszarach Nowego Orleanu i Savannh. Teraz walki z zombie nie będziemy już prowadzić tylko pod osłoną nocy, ale przyjdzie nam sie z nimi zmierzyć także w dzień. Początkowo mnie to zniechęcało iż obawiałem się ze gra straci klimat, na szczęście tak sie nie stało.
Do armii umarlaków doszły nowe rodzaje zombie. Są to: Jockey, Charger, Spitter i potrafiąca sie poruszać Wiedźma.
Gra stała się przez to odrobine trudniejsza, ale dzięki temu stanowi wyzwanie.Poszerzył się także arsenał pukawek – nowe karabiny szturmowe i granatnik sieją spustoszenie w szeregach zombie. Nowością jest broń do walki w zwarciu. Siekiery strażackie, pałki policyjne, maczeta, katana, łom, patelnia, a na deser piła mechaniczna wyjątkowo udanie zastępują alternatywę w postaci pistoletu.
Sama masakra jest... masakryczna ? Po strzale w umarlaka odlatują mu kończyny a nawet resztki tułowia. Widok takiej sieki staje się po pewnym czasie ... frajdą !


Gra działa na silniku Source. Nie jest to pierwsza klasa, ale miło się patrzy na efekty występujące w grze.
Left 4 Dead 2 ma swój własny styl i nie stara się nigdzie wybijać ponad ustalone przez poprzednika standardy. Jeszcze lepiej prezentuje się dźwięk i muzyka. Zwariowane piosenki w trakcie chaotycznych starć czy też wspomniane szafy grające umilają czas spędzony na opróżnianiu magazynku w posiadanym gnacie. A dodając do tego humorystyczne odgłosy zombie i teksty bohaterów, otrzymujemy jedną z najlepiej dopracowanych opraw audio w tym roku.


Reasumując:

Nie jesteś pewnien by kupić gre ? Zastanów się ! Left 4 Dead 2 może zawieść posiadaczy "jedynki". Nie wiele zmian wprowadzonych do gry jak i samej rozgrywki. Jezeli natomiast brakuje Ci juz osob do gry w L4D1, to śmiało kupuj najnowszą produkcje Valve. Skoro "zepsuty" MW2 sprzedaje sie w takim nakładzie, to czemu z L4D2 ma nie być podobnie ? Dla mnie zabawa jest świetna.

*Jeżeli ktoś chce ze mną pograć na co-op, versus lub innym trybie, pisać PMa*

Zalety:
- nowe rodzaje Zombie
- nowi bohaterowie
- muzyka
- nowe bronie
- tryb realizm
- wyższy poziom trudności
- efekty odpadających kończyn
- przyjemny klimat

Wady:
- problemy techniczne

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 18 sty 2011, 00:15

Tom Clancy`s: Rainbow Six Vegas



Gra Rainbow Six Vegas przenosi nas do miasta grzechu. I oczywiscie znowu musimy rozprawic się z terrorystami, lecz tym razem w kasynach. Jak gra wyszła francuskiemu gigantowi ? Przekonacie się czytając dalszy ciąg recenzji.


Witamy w Vegas. Mieście gdzie z miliadera - stajesz się biedakiem lub odwrotnie.


Początkowo akcja toczy się na ulicach Meksyku (przynajmniej tak wywnioskowałem) a tamtejsze zadania nie należą do trudnych. Poprostu musimy przemierzać ulice, eliminować bandziorów i docierać do punktów kontrolnych. Po kilku zleceniach zabawa się rozkręca a nasza drużyna ma coraz większe a co za tym idzie ciekawsze zadania. UbiSoft (Developer) się postarał aby misje były zróżnicowane a gra nie była monotonna. Raz musimy odbijać zakładników, natomiast potem zabić szefa danego ugrupowania. Oczywiscie wszystko dzieje się przy naszym udziale, co mam na myśli. W R6V jak i w znanej grze taktycznej SWAT 4 musimy wydawać rozkazy naszym podwładnym aby każde zadanie zakończyło się powodzeniem. Jednak w odróznieniu od SWATA 4 w grze studia UbiSoft mamy więcej akcji a co za tym idzie, dla wielu gra stanie się ciekawsza.
Jak wyżej napisałem - w R6V aby misja zakonczyła sie powodzeniem musimy mądrze zarządzać naszym odziałem a własciwie odzialikiem. Francuski gigant postarał się także o wysoką inteligencje dla naszych ludzi i zachowują sie oni naturalnie, a właściwie logicznie w większosci sytuacji... co mnie bardzo cieszy Wielu z Was mogło by uznać że jezeli gra ma rozwiązania taktyczne to lepiej zagrać w podobny produkt od tego samego studia, którym jest Ghost Recon. Lecz w odróżnieniu od GR`a w grze o której cały czas mowa nie mamy czasu na długie zastanawianie się bo to najczęściej kończy się napisem MISSION FAILED.
Do większosci akcji trzeba przystępować podobnie - sprawdzić ile jest w srodku przeciwników, otworzyć drzwi (mozna rowniez rzucic granacik) i zastrzelić naszych oponentów.

Heh, oczywiście na co by nam była taktyka jak nie mamy zbyt dobrej broni. Twórcy oddali do naszej dyspozycji dosyć pokaźny arsenał w którego skład wchodzą liczne strzelby, karabiny snajperskie, pistolety czy karabiny szturmowe. Naprawde jest w czym wybierać. I to by było chyba na tyle jeżeli chodzi o samą rozgrywke. Zajmijmy się grafiką i dźwiękiem.
Więc rozpoczne od tego pierwszego, czyli grafiki. Rainbow Six Vegas jest jedną z pierwszych gier które wykorzystują silnik graficzny Unreal Engine 3.0. Lokacje są ogromne, animacja płynna i co najważniejsze naturalna. Całości dopełnia to czego w kasynie jest chyba najwięcej (mówie chyba - bo nigdy nie byłem) czyli efekty świetlne.


Dźwięk oraz ścieżka muzyczna prezentuje się podobnie jak grafika, czyli wyśmienicie. Jedynie co można zarzucić grze a właściwie firmie Cenega Poland to słabo wykonana polonizacja. Większość tekstów w grze jest podobnych i dla naszego ucha mogą sie okazać nieładne, ponieważ przez jakies 70% gry słyszymy takie wyrazy jak:
Ch**, Kur**... inaczej mówiąc - słowa wulgarne.
Jeżeli nie potraficie przejść wątku fabularnego z komputerem, możecie to zrobic w trybie wspolpracy (tzw. Co-Op). Wystarczy znaleźć 2 graczy i mozna grać.
Podsumowując:
Drogi czytelniku, czytając w całości moją recenzje chyba zdążyłem wywnioskować że gra jest niemal idealna. Niemal bo jedynie co psuje rozgrywke to słabo, a wręcz tragicznie wykonana polonizacja. A więc drogi graczu, jeżeli jesteś fanem FPSów i to na dodatek taktycznych, nie zwlekaj. Biegnij do slepu i kup oryginał tej gry, aby cieszyć się choć samą grą w internecie.

Plusy:
- Grafika
- Dynamiczna i nie nudząca akcja
- Tryb współpracy
- Gryyyyyyyywalność

Minusy:
- Polonizacja


Grafika - 8/10
Dźwięk & Muzyka - 8/10
Grywalność - 9/10
Fabuła - 7/10

Ogólna - 8


Ołłłłł yeah.... 300 post :)

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 18 sty 2011, 23:33

Serious Sam: Drugie Starcie


Po udanej części pierwszej, pozostawało tylko czekać na drugą porcję przygód mięśniaka o imieniu Sam. Co wyszło z tej części ? Czytaj dalej a sam się przekonasz

A więc twórcy do naszej dyspozycji oddali dodatkowe trzy bronie. Pierwszą z nich jest piła łańcuchowa, dzięki której zdejmujemy rywali na krótki dystans. Miotacz ognia również do eliminowania rywali z bliskiej odległości. I na koniec, karabin snajperski idealny do wykańczania rywali na odległość. Na dodatek jest on bardzo silny i wystarcza jeden strzał na zlikwidowanie przeciwnika (nawet tego wiekszych wzrostów). Jeżeli miałes do czynienia z częścią pierwszą to wiesz ze gra polega na eliminowaniu tysiecy przeciwnikow. Dodatkowo do tych stworkow oraz stworów które oglądaliśmy (a właściwie do których strzelalismy) dodano kilka nowych.
Już na początku gry spotkamy kolesia z piłą którego głową jest... dynia. Wiem brzmi głupio, wygląda natomiast lepiej. Potem dochodzą stworki strzelające wiązkami rakiet, oraz przedstawiciele innych gatunków. Nie zabrakło także kilku nowych bossów, m.in. taki który atakuje nas trąbą powietrzną i co najważniejsze nie porywa tylko nas, lecz wszystko co moze sie oderwać od Ziemi, w tym przypadku kreatury które nas atakują. Oczywiscie poza nowymi rywalami, atakować nas bedą znani z pierwszej części a są to rozwścieczone byki, kamikadze, roboty. Wszystkie sterowane przez tego po którego przybyliśmy ...
... Złego Mentala. I właśnie ów Mental jest tym po co przylecieliśmy. Ale zanim do niego dotrzemy, musimy pokonać wyżej wspomnianych przeciwników i piękne lokacje. Widać że autorzy do odwzorowania lokacji się przyłożyli. Zobaczymy place z różnymi posągami, doliny w których znajdują sie piramidy a także przyjdzie nam walczyć w dzungli. Wnętrza piramid też nie wyglądają źle.

Grafika jak na tamte lata jest rewelacyjna. Moją szczególną uwagę zwróciły piękne wodospady. Aż chciało by się stanąc i podziwiać prace grafików. No ale brakuje nam na to czasu bo cały czas musimy strzelać i strzelać do atakującej nas hordy przeciwników.
Skoro mowa o grafice, warto wspomnieć o muzyce. Jest ona bardzo dobrze dobrana i idealnie komponuje się z grą. Jest ona także sporą pomocą, bo gdy jej tempo przepiesza to wiemy że zachwile zostaniemy zaatakowani. Twórcy udowodnili że silnik graficzny na którym działa Drugie Starcie jest bardzo dobry i nie wymaga dobrego sprzętu.

Gra jest wykonana bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć wzorowa. Widać że autorzy się postarali.


Podsumowując:
Wielu z Was moze sie zastanawiać, dlaczego 7 lat po premierze, kiedy są już plotki na temat Serious Sam 3 piszę recenzje tej gry. Ano dlatego że Wielu z Was może mieć dylemat co wybrać na okres wakacji. Więc weź ze sobą 25 złotych i kup Serious Sam: Złota Edycja (Serious Sam Pierwsze i Drugie Starcie).
Osobiście szczerze polecam.

Plusy:
- Ciągła akcja, przy której się nie nudzimy
- Teksty Sama
- Grafika
- Idealnie dopasowana muzyka
- Modele postaci

Minusy:
- Grając nie zdążyłem zauważyć


Grafika - 9
Dźwięk - 9
Grywalność - 10
¦rednia - 9

UWAGA: Ocena wywodzi się od fana, więc nie mogłem tu pozostać do końca sprawiedliwym :D :)

Awatar użytkownika
Kamillo
Posty: 424
Rejestracja: 30 sie 2010, 12:00
Lokalizacja: Zawiercie

Postautor: Kamillo » 19 sty 2011, 22:31

TimeShift

Wypasione giwerki, fachowy kombinezon, technologia przyszłości to elementy które występują w grze TimeShift. Dziecko studia Saber Interactive był długo wyczekiwany i mówiono że będzie hitem. Do gry - potęgi brakuje mu sporo ale gra prezentuje się przyjemnie.




Historia rozgrywa się w fikcyjnym mieście rządzonym przez okrutnego dyktatora, który do władzy doszedł nielegalnie. Brutalne rządy wywołują rebelię w której kluczową rolę odgrywa nasz bohater. Nikt nie zna naszego imienia jednak po paru misjach stajemy się popularni jak i niebezpieczni. A to za sprawą, że nasz koleś nosi na sobie kombinezon. Możemy powiedzieć co tam że nosi kombinezon. Jednak to nie jest zwykłe wdzianko jak każde, lecz posiada coś co jest największą atrakcją gry. Otóż mamy zdolność manipulowaniem czasu. Co mam na myśli z tym manipulowaniem ? A to że w każdej chwili możemy zatrzymać, cofnąć czy spowolnić czas. Jest to bardzo pomocne w walce z większą ilością przeciwników. Kiedy np. zatrzymamy czas możemy podbiec do któregoś z "klientów" i zabrać mu jego broń, lub przypiąć granat przyczepny, albo po prostu wpakować w jego ciało kilka kulek. Brzmi ciekawie jak i ciekawie wygląda. Jednak takie bajery po pewnym czasie zaczynają się nudzić. W grze irytuje mnie brak możliwości wychylania się zza rogów. Ułatwiło by to walkę i nie musielibyśmy cały czas korzystać z pomocy, które oferuje nam kombinezon. Co do samej fabuły nie jest ona zbyt odkrywcza. Po prostu biegamy z karabinem lub jeździmy na quadzie do wyznaczonych na mapie celów misji, po drodze zabijając kilku rywali.



Do naszej dyspozycji twórcy oddali kilka rodzajów broni. Do wyboru mamy karabiny maszynowe, strzelby, snajperki, miotacze płomieni, karabiny pulsacyjne, kusze i wyrzutnie rakiet. Prawie każda z giwer jest w stanie prowadzić ostrzał dwoma sposobami. W karabinie maszynowym jest to normalny śrut oraz granaty, natomiast w strzelbie drugi sposób to strzał rozrywający. Możecie sobie wyobrazić jak on wygląda. Są to cztery pociski wystrzelone jednocześnie,a z kolesia co stał przed nami nic nie zostaje, podobnie jak w Unreal Tournament.




Do naszej dyspozycji oddano również granaty przyczepne. Jeżeli taki granat przyczepi się do delikwenta to jest on już załatwiony. Nas może spotkać to samo. My jednak możemy cofać czas, a nasi rywale nie. Po wybuchu takiego granatu zostaje tylko plama krwi. Brutalność przejawia się również przy walce na małej odległości. Niezależnie z jakiej broni będziemy prowadzić ostrzał na ekranie pojawi się plama krwi.
Kolejną część poświęcę naszym oponentom. Jest ich dosyć sporo. Początkowo są to żołnierze, którzy nie wiedzą z czym przyszło się im zmierzyć. Duże wrażenie wyparli na mnie komandosi z plecakami odrzutowymi. Do ich wyeliminowania najprzydatniejsze jest zatrzymanie czasu i oddanie kilku celnych strzałów w jego ciało, lub butle zamieszczoną na ich plecach. Wtedy następuje wybuch i wiadomo co pozostaje po naszym niedawnym zagrożeniu. Ostatni rodzaj przeciwników to już I liga. Mają tarcze, kozackie pukawki, a przede wszystkim potrafią poruszać się w przyśpieszonym trybie. Bez naszych zdolności walka z nimi zakończyła by się porażką już na samym początku. Niekiedy wydaje się nam że są już martwi jednak resztkami sił usiłują nas zabić. Pomocna dla gracza jest technologia S.S.A.M. Wygląda ona tak: Dochodzimy do jakiegoś miejsca i dostajemy informacje że musimy wykorzystać jedną z naszych zdolności. Uważam to za przydatną opcję, ponieważ można by się nie połapać jaką umiejętność należy użyć. Często jednak zadanie ułatwia nam komputer wybierając odpowiednią zdolność,a my musimy ją tylko aktywować.


Muzyka dobrze oddaje klimat i jest dobrze dopasowana do każdej sytuacji. Graficznie TimeShift również prezentuję się dobrze. Owszem jest parę niedociągnięć (zwłaszcza z animacjami budynków) i lokacje niekiedy są do siebie bardzo podobne, jednak pozostałe elementy są niemal doskonałe.

Podsumowując:
TimeShift przyciąga jak i odstrasza. Moim zdaniem warto zagrać w tą grę.

Plusy:
- Możliwości jakie daje nam kombinezon
- Dynamiczna akcja
- Grafika

Minusy:
- Fabuła
- Po pewnym czasie staje się nudna

Grafika - 8
Dźwięk - 9
Fabuła - 7
¦rednia - 8

Awatar użytkownika
IPL_Lord Legionista
Posty: 3018
Rejestracja: 06 wrz 2010, 12:00
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: IPL_Lord Legionista » 19 sty 2011, 23:04

Kamilo uważam ze te recenzje sa fajne ale jak bys został w klimatach rycerstwa i średniowiecza bylo by extra :)


Wróć do „Karczma”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości